NATO już się nie liczy. Mogłoby zostać rozwiązane. Jeżeli ma dalej istnieć, musi zaangażować się na Globalnym Południu – powiedział minister obrony Italii, Guido Crosetto.
Tuż przed najdroższym w historii szczytem NATO w Hadze zaplanowanym na 24-25 czerwca br. minister obrony Włoch stwierdził, że sojusz NATO stracił na znaczeniu w świecie, w którym nie dominują już Europa i Stany Zjednoczone. Wezwał wprost do rozwiązania sojuszu. Tymczasem ekipa Donalda Trumpa wymusza na członkach NATO podniesienie wydatków na zbrojenia do 5 proc. PKB.
W trakcie negocjacji odbywających się przed szczytem, Hiszpania „załatwiła” sobie, że nie będzie musiała spełniać tych wymagań, a koreański prezydent w ogóle nie wybiera się do Hagi, tłumacząc się niepokojami na Bliskim Wschodzie.
Wesprzyj nas już teraz!
– Od dwóch lat tłumaczę, że NATO nie ma już żadnego powodu, by dalej istnieć – stwierdził pod koniec ub. tygodnia minister Guido Crosetto podczas przemówienia wygłoszonego na Uniwersytecie w Padwie.
Podobne zdanie wyraził kilka lat temu prezydent Francji Emmanuel Macron, używając określenia „śmierć mózgowa NATO”, co spowodowało niemałe kontrowersje. Francuski lider wskazywał wówczas na realizację przez różnych członków NATO odmiennych interesów na Bliskim Wschodzie. Po pełnoskalowym ataku Rosji na Ukrainę w 2022 r. wielu europejskich przywódców twierdziło, że sojusz odzyskał „ostrość” i „jasne poczucie celu”.
Crosetto jest jednak zdania, iż zmieniająca się geopolityka w ostatnich dekadach podważyła pierwotny cel sojuszu. W jego przekonaniu, „centrum świata nie są już USA i UE” i dlatego NATO musi dostosować się do nowego krajobrazu geopolitycznego, by utrzymać swoją funkcję i zachować „rację bytu”.
– Jeśli NATO powstało, aby zagwarantować pokój i wzajemną obronę, to musi stać się organizacją, która podejmie się tej roli na poziomie globalnym, angażując się w Globalne Południe, od Brazylii po Indie (…), w przeciwnym razie nie osiągniemy celu, który wszyscy podzielamy: zbudowania ram bezpieczeństwa, w których każdy może uczestniczyć na zasadach obowiązujących wszystkich w tym samym stopniu – oznajmił włoski minister obrony.
Zdaniem Crosetto, na arenie międzynarodowej nie liczą się także UE i Organizacja Narodów Zjednoczonych. Europa mogłaby się liczyć, gdyby w przeszłości „opracowała politykę zagraniczną lub obronną”. – Jednak jej czas się skończył i mówię to ze smutkiem. Świat się zmienił – stwierdził.
– ONZ liczy się na świecie w takim samym stopniu jak Europa, czyli nie znaczy nic, a przynajmniej mniej niż Chiny, mniej niż Indie czy mniej niż Izrael – konstatował.
Na szczyt do Hagi nie przybędzie prezydent Lee Jae-myung z Korei Południowej. Powołał się na pilne sprawy wewnętrzne i rosnącą niestabilność na Bliskim Wschodzie. Planowany jest jednak odrębny szczyt Korea-USA w Stanach Zjednoczonych na początku lipca.
Źródło: politico.eu,euractiv.com, en.asiatoday.co.kr
AS