Kolejny skandal wokół sposobu „upamiętnienia” ofiar niemieckiej agresji na Polskę w latach 1939-1945. Choć w Berlinie zakończyła się istalacja tzw. Kamienia Pamięci dla Polski, na cokole próżno szukać informacji jakich wydarzeń i których ofiar dotyczy.
Sprawę opisuje „Rzeczpospolita”. Strona niemiecka zapowiedziała ukończenie instalacji na 8 maja i odsłonięcie w towarzystwie kanclerza RFN oraz polskiego premiera. Do ceremonii jednak nie doszło, a w źródłach rządowych próżno szukać jakichkolwiek informacji, aby wydarzenie było organizowane.
I choć 80. rocznica zakończenia II wojny światowej już za nami, kamień nie jest jeszcze gotowy.
Wesprzyj nas już teraz!
Reporterzy gazety odnaleźli „pomnik” niedaleko Urzędu Kanclerza i kilkaset metrów od Bundestagu, na trawniku przy von-Gagern-Strasse. Wokół kamienia wciąż ustawiony jest metalowy płot, a tymczasowa tablica informacyjna głosi: „Kamień Pamięci dla Polski 1939-1945”.
Próżno szukać jednak informacji o tym, że upamiętnienie dotyczy ofiar niemieckiej inwazji. Docelowo inskrypcja na cokole miała brzmieć – „Polskim ofiarom nazizmu i ofiarom niemieckiej okupacji i terroru w Polsce 1939–1945”. Brak wyraźnego wskazania na polskie ofiary narodowego socjalizmu koreluje z nastawieniem niemieckiego społeczeństwa, które dzisiaj praktycznie nie ma już pojęcia o zbrodniach swoich niedawnych przodków.
Jak pokazują badania statystyczne, większość Niemców nie wymienia Polaków wśród ofiar II wojny światowej. W samym Berlinie istnieje już miejsce pamięci Romów i Sintów, Pomnik Pomordowanych Żydów Europy, a także…pomnik Żołnierzy Radzieckich, bez żadnego odniesienia kontekstowego.
Źródło: rp.pl
PR
Karol Nawrocki: wrócę do wypłacenia przez Niemców reparacji, bo one się nam należą