Zaostrza się sytuacja na granicy z Białorusią. Służby odnotowują coraz więcej prób przekroczenia linii granicznej przez grupy agresywnych imigrantów z różnych części świata. Dochodzi tam do ataków na polskich funkcjonariuszy. Ta sytuacja sprawiła, że Ministerstwo Spraw Wewnętrznych wydało rozporządzenie przedłużające, o kolejne 90 dni, funkcjonowanie strefy buforowej.
Strefa objęta zakazem przebywania (strefa buforowa) obejmuje odcinek granicy o długości ponad 78 km, położony w zasięgu terytorialnym Placówek Straży Granicznej w Michałowie, Narewce, Białowieży, Dubiczach Cerkiewnych oraz Czeremsze. Na odcinku mierzącym 59 km obszar objęty zakazem to 200 m od linii granicy państwowej. Natomiast na odcinku 15 km położonym w rejonie rezerwatów przyrody to aż 2 km. Strefa najgłębiej w głąb kraju (na 4 km) wchodzi na trzykilometrowym odcinku granicy.
„Presja migracyjna dotyczy obcokrajowców z krajów o wysokim ryzyku migracyjnym, którzy w zorganizowanych grupach, często liczących kilkadziesiąt osób, próbują nielegalnie przekraczać granicę z Białorusi do Polski. Ich działania są dobrze zorganizowane i skoordynowane. Migranci ignorują wezwania do przestrzegania prawa. Zdarzają się również bezpośrednie ataki na polskich funkcjonariuszy i żołnierzy, w których używane są noże lub inne niebezpieczne narzędzia” – napisano na stronie MSWiA w uzasadnieniu decyzji o przedłużeniu działania strefy buforowej.
Wesprzyj nas już teraz!
Z tygodnia na tydzień zaostrza się sytuacja na granicy z Białorusią. Jest coraz więcej prób przekroczenia linii granicznej przez grupy agresywnych imigrantów z różnych części świata. Głównie są to młodzi mężczyźni. Przedostatni tydzień to 410 ataków na zaporę i pograniczników, ostatni już 680. Prawie wszystkie te zdarzenia mają miejsce na długości strefy buforowej. Inne odcinki granicy, po zabezpieczeniu ich solidną zaporą, stały się bardziej bezpieczne, głównie dla mieszkańców – Kiedy nie było zapory, naliczyłem około stu imigrantów, którzy przewalili się przez moje podwórko. Liczyłem ukradkiem przez okno, bo bałem się wyjść. Oni szli całymi grupami, często z kijami w rękach – mówi pan Krzysztof z jednej z dużych przygranicznych wsi. – Od czasu, kiedy nasi postawili zaporę jest spokój – dodaje.
Sprawdzają się informacje o zgrupowaniu przez reżim białoruski, blisko granicy z Polską, dużej liczby imigrantów. Wszyscy oni zostali przetransportowani samolotami z Rosji. Nasi wschodni sąsiedzi są tak zdesperowani, że „wypychają” imigrantów nie tylko w miejscach bagnistych, rzecznych, puszczańskich gdzie nie sposób postawić bariery fizycznej (granicy strzeże tu system kamer i czujek), ale czasami kierują ich prosto na barierę. W ostatnich dniach, w okolicy Mielnika, na odkrytej przestrzeni, zaporę zaatakowała grupa aż 50 obywateli Erytrei i Etiopii. Kilkudziesięciu z nich przez rozgięte pręty zapory weszło w pas graniczny. Zanim na miejsce przybyli obrońcy granicy, na polską stronę, pokonując zaporę i leżące za pasem granicznym dwa rzędy drutów żyletkowych, przeszło siedmiu imigrantów. Wszyscy zostali zatrzymani.
Z takich obrazków jasno widać, że rośnie presja imigracyjna na granicy z Białorusią. „Należy spodziewać się dalszej eskalacji wojny hybrydowej na granicy. U naszego sąsiada jest jeszcze bardzo dużo ludzi, którzy mogą zostać wykorzystani do operacji destabilizowania wspólnej granicy ” – ocenia sytuację Stanisław Żaryn, doradca prezydenta RP, prezes Fundacji Instytut Bezpieczeństwa Narodowego.
Adam Białous